* Z punktu widzenia Amy
Siedziałyśmy tak w ciszy jeszcze przez 30 minut po odlocie chłopaków. Ja patrzyłam jak powoli wstaje słonce nigdy nie spodziewałam się że będzie to taki smutny widok. Zaczyna się czas bez Maksa, czas smutku i tęsknoty. Po policzkach leciały mi łzy których nie dało się opanować. Chciała bym teraz zostać tutaj aż do ich powrotu, siedzieć i czekać. Rozpacz we mnie uspokoiła się po czasie, popatrzyłam na Lily która cięgle siedziała kolo mnie. Ona tez była zrozpaczona, ale tylko osoba która dobrze ja znała mogła to zobaczyć. Miala zamknięte oczy a twarz ogrzewała w promieniach słońca. Dzień zapowiadał się słoneczny i ciepły. Dopiero 5:30 rano, nie byłam zmęczona, ale bolała mnie głowa. Wzięłam kule które oparłam o ławkę i wstałam.
- Zbierajmy się do domu- Odparłam, wtedy Lily się na mnie spojrzała i delikatnie uśmiechnęła.
- Ciesze się że wróciłaś- Wstała i przytuliła mnie do siebie. Nigdy nie czułam się tak jak teraz, to już nie była moja przyjaciółka. Teraz to była moja siostra. Ruszyłyśmy razem na parking gdzie wsiadłyśmy w autobus do Londynu. Po godzinie byłyśmy na miejscu i wsiadłyśmy w taksówkę i pojechałyśmy do domu. Gdy zobaczyłam dom ucieszyłam się. Nic się nie zmieniło, tak jak bym pojechała tylko do sklepu i po godzinie wróciłam. Lily nie ściągnęła butów tyko weszła do kuchni i zaczęła coś w niej robić.
- Lily idź lepiej spać, jesteś zmęczona.
- Po co ? Tak i tak za godzinę idę do szkoły- Zdziwiło mnie to, widać było że jest zmęczona. Osiadłam w kuchni a ona postawiła przede mną dwa kubki z kawa i dla talerze z rogalami posmarowanymi czekoladom.
Były pyszne.
- A ty od kiedy zaczniesz chodzić do szkoły ?- Zapytała mnie nagle.
- Od jutra, dzisiaj jestem za bardzo zmęczona.- Lily burknęła coś pod nosem typu "mhm" i wstała by zrobić sobie jeszcze co do jedzenia. Byla dopiero siódma gdy Lily wyszła. Do szkoły miałyśmy 5 minut wiec nie wiem co ona będzie robić bo lekcje zaczyna o 8:15. Ja umyłam po śniadaniu i powoli weszłam na górę do swojego pokoju. Tutaj było mi najlepiej, zdjęcie rodzinne na szafce, duże łóżko i moje rysunki poprzyklejane na jedna ze ścian. Położyłam się na łóżko i wtuliłam się w poduszkę, po chwili już spalam.
* Z punktu widzenia Lily
Musiałam się przejść wiec wyszłam wcześniej z domu. Nie wiedziałam gdzie iść ale po krótkim namyśle ruszyłam w stronę parku. Szlam chodnikiem i rozmyślałam. Wiem że nie straciłam go na zawsze, przecież to tylko miesiąc. Nagle doszłam do jakiejś altany, dobrze ja znałam To tutaj śpiewałam z jakimiś ludźmi gdy Lucas zabrał mnie na spacer. Weszłam do niej i poczułam że przytłacza mnie to wszystko, miałam w oczach łzy. Usiadłam zrezygnowana na skraju sceny i schowałam twarz w dłoniach. Nie wiem ile czasu minęło gdy nagle poczułam na ramieniu czyjaś dłoń. Podskoczyłam wystraszona i odwróciłam się. Na początku nie widziałam kto to bo oślepiało mnie światło słoneczne, ale potem rozpoznałam go. To był Will.
- Co się stało ?- Powiedział przejętym głosem i osiadł kolo mnie. Nie mogłam nic mówić bo dalej płakałam Przyjaciel mnie przytulił a ja ciągle nie mogłam się opanować. Nie chciałam płakać przy Amy, sama nie wiem czemu. Wiedziałam że ona już ma swoje zmartwienia. Po jakimś czasie się uspokoiłam. Podniosłam się i zauważyłam że na bluzie Willa jest mokra plama od moich łez.
- Prze...- Juz chciałam go przeprosić, ale mi przerwał.
- Wszystko jet ok, ale powiedz mi proszę co spowodowało że płaczesz ?- Musiałam komuś się wyżalić, a Will był jedyna osoba która chciała o tym wiedzieć. Powiedziałam mu wszystko.
- A co ty tutaj właściwie robisz?- Zapytałam gdy już wszystko mu opowiedziałam.
- Zawsze przychodzę tutaj zanim pójdę do szkoły, czuje że się tutaj odprężam.- Wiedziałam o co mu chodzi, w tym miejscu na prawdę było przyjemnie. Byla już ósma wiec wstaliśmy i ruszyliśmy do szkoły przed ktora spotkałam Tesse. Dziewczyna ucieszyła się na mój widok.
- Hej Tess
- Lily nie uwierzysz co za newsa znalazłam !!!- Krzyczała jak opętana.
- Pewnie nie uwierzę ale dawaj.
- Nie wiadomo kiedy, ale niedługo ma przyjechać do naszej szkoły jakiś facet, bo będzie szukał młodych talentów . AAAAAAAAAA
- To fajnie, nasza szkoła artystyczna wiec na pewno kogoś znajdzie.
- Ty chyba czego nie rozumiesz, masz szanse się wybić ! Tak samo jak Amy, przecież ona tańczy co nie ?
- Takie szanse ma cala nasza szkoła - Odparłam i weszłyśmy do budynku. Lekcje opływały szybko. Prawie zasnęłam na Matematyce, ale za to byłam strasznie pobudzona na Geografii. W końcu nadeszła moja ukochana lekcja śpiewu. Dzisiaj przerabialiśmy jak to nasza nauczycielka mówi " piosenki miłosne żałobne"
- Dobra dzisiaj dzieci będzie tak... Hmm Tess tu zaśpiewasz z Edem, Alex z Deanem ...- Pani zaczęła wyznaczać pary, strasznie nie chciałam być z Willem i na szczęście mi się poszczęściło- Natomiast Lily będzie z Jemem.- Dobra Jem jest fajny i fajnie śpiewa, ale lepiej rapuje.
- No to co śpiewamy ?- Zapytał gdy do mnie podszedł.
- Mam propozycje co by do dasz pasowała, ale to nie jest nic smutnego.
- To trzeba pogadać z paniom- Razem podeszliśmy do nauczycielki, zrobiliśmy wielkie oczy i dala nam zgodę na normalny kawałek. Znalazłam tekst dla Jema zroślibyśmy mini próbę i wyszło nam wspaniale.
Po godzinie musieliśmy pokazać przed reszta nasze propozycje. Ja i Jem byliśmy ostatni ze względu na to że nasza piosnka nie była stentem Tessa i Ed wyskoczyli z piosenkom Chrisa Browna - Without you (http://www.youtube.com/watch?v=ap-_qnYG3j4&list=LLTO6aoTCdTs4pOiWJ5K-z9A ). Kiedy śpiewali było widać że coś miedzy nimi zaiskrzyło. Tess nieśmiało się uśmiechała do niego, a on ciągle się na nią patrzył. Potem byli ludzi których nie znałam, aż w końcu była kolej na Willa i jego partnerkę, chyba miała na imię Maia. Rihanna- Stay ( http://www.youtube.com/watch?v=JF8BRvqGCNs ) To był kawałek który zaśpiewali. Bylo widać że Will nie chce z nią śpiewać. Gdy skończyli nadeszła nasza kolej. Wszyscy śpiewali A capella a my nie. Podłączyłam telefon do głośników i włączyłam karaoke piosenki
Olle'go Mursa - Troublemaker ( http://www.youtube.com/watch?v=4aQDOUbErNg ). Wszystkich zdziwiło to że to nie kolejny sment od których zrobiło się jakoś ponuro i cicho. Wszyscy zaczęli się ruszać a kiedy zaczęłam śpiewać nawet drzwi się otworzyły i ktoś nas obserwował. Zrobiliśmy imprezę normalnie, wszyscy tańczyli i się wygłupiali. Gdy Jem skończył solówkę wszyscy zaczęli klaskać. Bylo fantastycznie. Gdy oklaski się skończyły głos zabrała osoba przy drzwiach, okazało się że to nasza dyrektorka.
- Brawo, wielkie brawa dla tej dwójki ! Mam dla wasz propozycje nie do odrzucenia- Hmm ciekawe jakom.
- A co to za propozycja, proszę pani ?- Zapytał Jem
- Chce was przedstawić takiemu panu
- A komu ?
- Simon'a Cowell'a ?- Szczena mi opadła