czwartek, 28 lutego 2013

Rozdział 35

* Z punktu widzenia Lily
I co teraz ? Mam zejść do niego czy dalej się chować w domu. Zaraz wyjdą sąsiedzi aby go uciszyć. Kurcze dalej stoi i się drze. Lepiej abym zeszła go uciszyć chociaż się boje, sama nie wiem czego. Dobra wiem, nie zejdę do niego tylko otworze okno i go przegonie. Poszłam do swojego okna w pokoju i je otworzyłam.
- Will idź sobie i nie wrzeszcz już !- Krzyknęłam na cale gardło a on na chwile się uciszył, niestety nie na długo.
- Lily proszę pogadaj ze mną.
- Nie!  Wracaj do domu - Powiedziałam nieuległa.
- Proszę pogadajmy bo jak nie to zacznę śpiewać !
- Śpiewać ?- Dopiero teraz jak zaczol zdejmować coś z pleców zauważyłam że ma ze sobą gitarę. Nie mogę pozwolić mu na to bo uwielbiam jak ktoś mi śpiewać- Nie, nie musisz śpiewać !
- No to proszę pogadajmy.- Już trzymał gitarę w reku.
- Musimy ?- tak szczerze to chciałam aby Will wszedł, ale rozum kazał mi go trzymać od siebie z daleka.
- Moim zdaniem musimy.
- No dobrze wejdź- Kiwnęłam głowom w stronę drzwi wejściowych a on ucieszył się jak male dziecko które dostało lizaka i ruszył w stronę drzwi. Trochę boje się zejść na dol gdzie on na pewno już jest. Dobra nie mogę stchórzyć, przeczesz tak i tak już go wpuściłam. Zeszłam powoli i po cichu. Willa nie było w salonie, wiec pierwsze co mi przyszło do głowy to to że sobie poszedł. Poczułam ulgę że nie będę musiała z nim rozmawiać. Ruszyłam w stronę kuchni i gdy weszłam do niej to prawie zawalu dostałam. Will stal sobie i oglądał owoce, akurat gdy weszłam trzymał w reku banana.
- Przepraszam nie chciałem cie przestraszyć- Powiedziała odkładając owoc.
- Nic nie szkodzi, jak chcesz to sobie go zjedz.
- Hehe dziękuje ale nie mam ochoty.- Zapadła niezręczna cisza. Ja stałam ze wzrokiem wpatrzonym w podłogę a on bawił się pomarańczom.
- Czemu nie poszłaś dzisiaj do szkoły ?
- Nie miałam ochoty.
- Tez tak czasem mam.
- Może się czegoś napijesz ?- Zaproponowalam
- Chętnie napiłbym się herbaty- Posadziłam Willa przy stole a sama wstawiłam wodę. Strasznie stresowało mnie to napięcie które panowało.
- No... to o czym chcesz pogadać ?
- Tak naprawdę to o niczym, po prostu chciałem z tobą spędzić czas.- ,, Boże jakie to słodkie" pomyślałam, ale tak naprawdę nic nie powiedziałam tylko się uśmiechnęłam.
- Nie wiedziałam ze grasz na gitarze- Powiedziałam.
- A gram sobie, ja tez nie wiedziałem ze ty grasz.- Czyli mnie słyszał jak śpiewałam.
- Słyszałeś mnie ?-
- Oczywiście, na całej ulicy było słychać cichy piękny śpiew. Nawet jakieś starsze panie się nasłuchiwało.- Zawstydziłam się, gdybym wiedziała o tym ze mnie tak było szlychac to bym zamknęła to okno- Ale nie martw się, podobało się.
- Dobra może zmieńmy temat. Co chciałeś zaśpiewać kiedy zaczoles wyjmować gitarę ?
- A co, ciekawi cie to ?
- Tak troszkę.
- Ron Pope- A Drop In The Ocean ( http://www.youtube.com/watch?v=LVsrP9OJ6PA )
- Ładna piosenka- Podobała mi się  najbardziej ze względu na refren, piękne słowa.
- Wiem dlatego ja wybrałem. Myślisz że mógłbym kiedyś z tobą coś zaśpiewać na lekcje śpiewu ?- Zamurowało mnie, tez raz myślałam nad tym by z nim zaśpiewać, ale wtedy nasze relacje były zimne i lubiliśmy się denerwować na wzajem, wtedy nie wiedziałam co on do mnie czuje.
- Myślę ze tak, bardzo chętnie, tylko co ?
- Mam parę piosenek i  na pewno ty tez parę znasz.
- No oczywiście że znam- I tak o to przez resztę dnia siedzieliśmy razem, śpiewaliśmy i zastanawialiśmy się nad piosenka która wybrać.

czwartek, 21 lutego 2013

Rozdział 34

* Z perspektywy Amy
Trochę czułam się głupio w towarzystwie oby dwóch. Maks jak zobaczył Kevina od razu wstał a Kevin zesztywniał
Hej Lily, nie wiedziałem ze masz gościa. Nie chce wam przeszkadzaćPowiedział wkładając  nowe kwiaty do wazonu.
- No to jak nie chcesz przeszkadzać to wyjdź ...
- Wcale nie przeszkadza - przerwałam Maksowi- Choć wejdź. A jak tobie nie odpowiada towarzystwo Kevina to możesz wyjść- uuu trochę niemiło to zabrzmiało.
- To wiesz ja wyjdę ja chwile i nie będę wam przeszkadzać !!- Krzykną i wyszedł. Kiedy mijał Kevina spojrzał na niego spod łba.Przez chwile panowała niezręczna cisza. Kevin osiadł na fotelu i bawił się sznurkiem od bordowej bluzy
.- Przepraszam cie za niego, nie wiedziałam ze tak zareaguje- przerwałam cisze. Kevin popatrzył na mnie i usmiechnol się..
- Przepraszam cie za niego, nie wiedziałam ze tak zareaguje- przerwałam cisze. Kevin popatrzył na mnie i usmiechnol się.
- Chciałem cie odwiedzić, wiesz tak przed szkolą. Nie przyszło mi do głowy że on tutaj będzie nocował.- Powiedział spuszczając głowę.
- Ojej to nie twoja wina.
- Dobrze koniec tematu- I znowu zapadła cisza, ale znowu ja przerwałam
- Wiesz już późno jest, chyba się do szkoły spóźnisz.
- Wiem, wiem, ale tak i tak nie pójdę na pierwsza lekcje bo to basen a ja dzisiaj nie pływam.
-  Jak to ? Ja to bym chciała pływać. Strasznie mi tego brakuje.
-  No rozumiem, tez bym tego brakowała gdybym tak leżał. Wiesz masz racje, pójdę na tan basen za nas oboje.- Wstał porzenal się i wyszedł. Juz po chwili przyszedł Max.
- I co zadowolony z siebie jesteś ?
- Tak jestem, po co on tutaj przyszedł ? 
- To mój przyjaciel,ma prawo mnie odwiedzać.
- Ta i z kwiatami przyszedł.
- A co nie może ? Zabraniasz ? Nie jesteśmy razem wiec mogę robić to co chce-  Przykryłam głowę kołdrom i odwróciłam się do niego plecami. Max ucichł i wydawali mi się ze osiadł na fotelu. Po co ja wspomniałam o tym byciu ze sobą. Mogło to zabrzmieć ze zależy mi na Kevinie a na Maksie nie. 

* Z punktu widzenia Lily
- Co on cie pocałował ? przeczesz wie ze jesteś ze mną, jak dorwę drania to będzie  tego wszystkiego żałował - Lucas krzyczał i chodził po mieszkaniu jak poparzony. Ja siedziałam na kanapie ze spuszczona głowom. Oczywiście nie powiedziałam mu ze mi się podobał pocałunek z Willem.
- Lucas nie gniewaj się
- Ale ja się na ciebie nie gniewam, tylko na tego debila !
- Nie przesadzaj, powiedziałam ci to dlatego bo nie mogłam w sobie tego trzymać a nie dlatego abyś teraz wrzeszczał- Trochę się boje ze Lucas naprawdę coś zrobi Willowi.
- Wiem..wiem, porostu nerwy mnie niosą- Powiedział spokojnie i osiadł kolomnie.
- Proszę Lu obiecaj mi że nic mu nie zrobisz.- Poprosiłam
- No nie wiem, nie wiem. 
- Proszę, ostatni raz.
-  No.... No dobrze, ale ostatni raz. Następnym razem nie daruje mu - Przytulił mnie do siebie
- Dziękuję ci i obiecuje ze nie będzie następnego razu- Powiedziałam i pocałowałam go w policzek. Niestety dalej nachodziło mnie sumienie, ale nie mogłam pozwolić by Lucas to zauważył. Po jakimś czasie  Lucas wyszedł wiec zrobiłam sobie coś do jedzenia i osiadłam przed TV.  Własnie leciała powtórka X-faktora wiec miałam co oglądać. Jak to muzyczne programy wplynol na mnie trochę i zachciało mi się śpiewać. Nie czekając na nic poszłam do pokoju, wzięłam gitarę i zaczęłam grac. Wybrałam piosenkę ,, The A Team" Eda Sheerana ( Link po niekliknięciu otwiera się original). Siedziałam tak na parapecie z gitara i śpiewałam. Nagle zamarzywszy przez okno że ktoś stoi pod domem zamarłam.
  Dobrze poznałam ta osobę. Nawet z takiej odległości mogłam dojrzeć błękit jego oczu. Chciałam udawać ze nie ma nikogo w dom, ale zauwarzylam że miałam otwarte okno i pewnie mnie słyszał.
- Lily !! LILY !!!- Nagle zaczol mnie wołać. No tego jeszcze brakowało ! Przychodzi pod mój dom i mnie wola. To dobrze że Lucas wyszedł bo nie wiem co by zrbil gdyby zobaczył Willa pod moim domem.

poniedziałek, 4 lutego 2013

Rozdział 33

* Z punktu widzenia Amy
Gdy rano się obudziłam Max jeszcze spal.  Za oknem padał deszcz i wiał silny wiatr. Pewnie była jeszcze mgła ale tego nie mogłam już zobaczyćLeżałam wpatrzona w sufit. Po jakimś czasie Max zaczol się rozbudzać bo zadzwonił jego budzik.
- A ty już wstałaś ? , właściwie która godzina ? Boże ja chce spać !!! - Chciało mi się z niego śmiać.
- Dopiero szósta trzydzieści. Tylko nie wiem czy robicie próby bo pada.- Max spojrzał za okno i się ucieszył.
- Super może dzisiaj nie musimy nigdzie jechaćzadzwonię do Toma i się dowiem-  Wziol telefon i wybrał numer. Po krótkiej rozmowie zwrócił się do mnie.- Jupi, dopóki nie przestanie padać mamy nie przychodzić. Mam nadzieje ze będzie padać.
- Heh ty to masz fajnie, tez bym chciała nie chodzić tam gdzie nie chce tylko ze względu na pogodę.
-  No widzisz, nie zawsze tak mam. Pewnie innym razem to pogoda nic nie zmieni.
- Pewnie tak.-  Max włączył TV gdzie akurat leciały jakieś wiadomości. Nie było nic ciekawego wiec włączył Vive. Akurat lecial  Ed Dheeran- Drunk ( http://www.youtube.com/watch?v=G2fOum_KWQU ) Bardzo podobała mi się ta piosnka i teledysk do niej. Gdy zobaczyłam tego kota od razu pomyślałam o Lily bo ona lubi koty.
- Jak tam u Lucasa ? - Zapytałam się Maksa.
- Normalnie, a czemu pytasz ?- Zdziwił sie
- A jakoś tak, a mówił ci coś o Lily ?
- Nie rozmawialiśmy o niej ? Cos się stało że tak się dopytujesz ?
Własnie nie wiem. Ostatnio Lily dziwnie się zachowuje i martwię się o nią.
- Na pewno wszystko jest dobrze, jak chcesz mogę się dopytać Lucasa czy wszystko jest ok.
Byłabym ci wdzięczna
Wtedy  uslyszalam Justina Timberlake - Cry Me a River (http://www.youtube.com/watch?v=DksSPZTZES0).Bardzo lubiłam ta piosenkę wiec się  wsłuchałam co sprawiło ze zapomniałam o kłopotachNiestety nie na długo bo w drzwiach pojawił się Kevin.

* Z punktu widzenia Lily
Obydzilam sie rano. Padal deszcz co jeszcze bardziej mnie pograwszy sprawiło ze nie miałam ochoty pójść do szkoły. Postanowiłam zostać w domu. Nagle ktoś zapukał w drzwi, okazało się ze to był Lucas. Wszedł do domu i pocałował mnie w czoło.
- Witaj kochanie, dzisiaj nie kręcimy teledysku wiec przyjechałem cie zawieść do szkołyZdenerwowałam sięszukałam jakiejś wymówki .
- Nie idę dzisiaj do szkołyźle się czuje
Własnie widzę ze jakaś blada jesteś, wszystko dobrze ? Może w takim razie zostanę ?
- Wszystko jest dobrze. Oczywiście że możesz zostać, będzie mi raźniej- Tak naprawdę nie miałam ochoty na czyjeś towarzystwo. Postanowiłam włączyć jakiś film i osiedliśmy przed TV z miskom popcornem.
- Dzisiaj jesteś jakaś cicha, na pewno wszystko dobrze ?
- Na prawdę wszystko jest Ok.- Wtuliłam się w niego a Lucas złapał mnie za podbródekskierował moja twarz w swoja stronę i mnie pocałował. Tym razem było inaczej, czułam się jakoś obco i nie wiem czemu zaczęłam go porównywać do Willa. Will był bardziej stanowczy, ale delikatny a Lucas wręcz przeciwnie. Wiedziałam że zdradziłam Lucasa wczorajszym pocałunkiem z Willem, było mi z tym źle. Gdy tak myślałam zasnęłammiałam dziwny sen :

Szlam wielkim korytarzem. Wyglądało na to ze byłam w starym zamku. Nagle usłyszałam muzykęktoś grał na skrzypcach. Jeszcze nigdy nie słyszałam tak pięknej muzyki. Nagle zobaczyłam grajka, szedł przedemna w czarnym płaszczu i nie zwracał na mnie uwagi. Mimo tego ze stal tyłem rozpoznałam go: to był Lucas. Podbiegłam do niego i gdy już mnie zobaczył przestał grac, mimo to ciągle słyszałam muzykę
- Kochanie co ty tutaj robisz- Zapytał mnie
Szukałam cie 
- To takie słodkie.
- Kocham Cie - Gdy to powiedziałam pocałowałam go. Nasz pocałunek się po chwili zmienił, nie był taki jak zawsze. Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam że teraz nie całowałam cie z Lucasem tylko z Willem.
- Tez cie kocham.. Lily...Lily... LILY !!!- Wtedy się obudziłamzobaczyłam nad sobą Lucasa.
- Lily no wreszcie, wszystko dobrze?
Miałam zły sen - Powiedziałam i przytuliłam się do niego.
- Chcesz mi powiedzieć co ci się śniło ?
- Nie.... albo tak, powiem ci wszystko