* Z punktu widzenia Lily
I co teraz ? Mam zejść do niego czy dalej się chować w domu. Zaraz wyjdą sąsiedzi aby go uciszyć. Kurcze dalej stoi i się drze. Lepiej abym zeszła go uciszyć chociaż się boje, sama nie wiem czego. Dobra wiem, nie zejdę do niego tylko otworze okno i go przegonie. Poszłam do swojego okna w pokoju i je otworzyłam.
- Will idź sobie i nie wrzeszcz już !- Krzyknęłam na cale gardło a on na chwile się uciszył, niestety nie na długo.
- Lily proszę pogadaj ze mną.
- Nie! Wracaj do domu - Powiedziałam nieuległa.
- Proszę pogadajmy bo jak nie to zacznę śpiewać !
- Śpiewać ?- Dopiero teraz jak zaczol zdejmować coś z pleców zauważyłam że ma ze sobą gitarę. Nie mogę pozwolić mu na to bo uwielbiam jak ktoś mi śpiewać- Nie, nie musisz śpiewać !
- No to proszę pogadajmy.- Już trzymał gitarę w reku.
- Musimy ?- tak szczerze to chciałam aby Will wszedł, ale rozum kazał mi go trzymać od siebie z daleka.
- Moim zdaniem musimy.
- No dobrze wejdź- Kiwnęłam głowom w stronę drzwi wejściowych a on ucieszył się jak male dziecko które dostało lizaka i ruszył w stronę drzwi. Trochę boje się zejść na dol gdzie on na pewno już jest. Dobra nie mogę stchórzyć, przeczesz tak i tak już go wpuściłam. Zeszłam powoli i po cichu. Willa nie było w salonie, wiec pierwsze co mi przyszło do głowy to to że sobie poszedł. Poczułam ulgę że nie będę musiała z nim rozmawiać. Ruszyłam w stronę kuchni i gdy weszłam do niej to prawie zawalu dostałam. Will stal sobie i oglądał owoce, akurat gdy weszłam trzymał w reku banana.
- Przepraszam nie chciałem cie przestraszyć- Powiedziała odkładając owoc.
- Nic nie szkodzi, jak chcesz to sobie go zjedz.
- Hehe dziękuje ale nie mam ochoty.- Zapadła niezręczna cisza. Ja stałam ze wzrokiem wpatrzonym w podłogę a on bawił się pomarańczom.
- Czemu nie poszłaś dzisiaj do szkoły ?
- Nie miałam ochoty.
- Tez tak czasem mam.
- Może się czegoś napijesz ?- Zaproponowalam
- Chętnie napiłbym się herbaty- Posadziłam Willa przy stole a sama wstawiłam wodę. Strasznie stresowało mnie to napięcie które panowało.
- No... to o czym chcesz pogadać ?
- Tak naprawdę to o niczym, po prostu chciałem z tobą spędzić czas.- ,, Boże jakie to słodkie" pomyślałam, ale tak naprawdę nic nie powiedziałam tylko się uśmiechnęłam.
- Nie wiedziałam ze grasz na gitarze- Powiedziałam.
- A gram sobie, ja tez nie wiedziałem ze ty grasz.- Czyli mnie słyszał jak śpiewałam.
- Słyszałeś mnie ?-
- Oczywiście, na całej ulicy było słychać cichy piękny śpiew. Nawet jakieś starsze panie się nasłuchiwało.- Zawstydziłam się, gdybym wiedziała o tym ze mnie tak było szlychac to bym zamknęła to okno- Ale nie martw się, podobało się.
- Dobra może zmieńmy temat. Co chciałeś zaśpiewać kiedy zaczoles wyjmować gitarę ?
- A co, ciekawi cie to ?
- Tak troszkę.
- Ron Pope- A Drop In The Ocean ( http://www.youtube.com/watch?v=LVsrP9OJ6PA )
- Ładna piosenka- Podobała mi się najbardziej ze względu na refren, piękne słowa.
- Wiem dlatego ja wybrałem. Myślisz że mógłbym kiedyś z tobą coś zaśpiewać na lekcje śpiewu ?- Zamurowało mnie, tez raz myślałam nad tym by z nim zaśpiewać, ale wtedy nasze relacje były zimne i lubiliśmy się denerwować na wzajem, wtedy nie wiedziałam co on do mnie czuje.
- Myślę ze tak, bardzo chętnie, tylko co ?
- Mam parę piosenek i na pewno ty tez parę znasz.
- No oczywiście że znam- I tak o to przez resztę dnia siedzieliśmy razem, śpiewaliśmy i zastanawialiśmy się nad piosenka która wybrać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz