piątek, 29 marca 2013

Rozdział 39

* Z punktu widzenia Amy
Gdy się obudziłam Maksa nie było. Gdy pielęgniarka przyszła mi zrobić badania dowiedziałam się od niej że wyszedł po swoje rzeczy i wróci. Uświadomienie sobie że nie będzie go przez miesiąc było trudne, zwłaszcza że przez ostatni czas jest zawsze przy mnie. Włączyłam TV, ale nic ciekawego nie leciało  wiec włączyłam radio. Własnie kończyła się piosenka Linkin Park- Castle Of  Glass (http://www.youtube.com/watch?v=ScNNfyq3d_w) Bardzo lubię ta piosenkę wiec włączyłam ja na cały głos, niestety się skończyła. Nie ściszyłam radia bo zapowiedzieli piosenkę Eda Sheerana- The Parting Glas. Znałam jednom piosenkę Eda wiec z ciekawosciom zaczekałam i na tom. I nagle się zaczęło.http://www.youtube.com/watch?v=3kVVn80pFOc. Gdy piosenka się skończyła była idealna cisza. Na korytarzu wszyscy się wsłuchiwali w dźwięki które wydobywały się z mojego pokoju. Teraz zorientowałam się że wstrzymałam oddech. Nie chodzi o to że tekst zrobił na mnie warzenie a melodia. Byla taka smutna i kojarzyła mi się z odejściem, z odejściem Maksa. łzy zebrały mi się do oczu i powoli zaczęły zlatywać po policzkach. Wtuliłam się w poduszkę i starałam się o tym nie myśleć. Przytuliłam do siebie tego misia którego mi dal, i po chwili zasnęłam. Nie wiem jak długo spalam, ale gdy się obudziłam był przy mnie Maks.
- No Hej- Powiedział gdy zobaczył że się obudziłam. Nie miał wesołego głosu.
- Hej, która godzina ? Boże już tak późno ?! - Popatrzyłam na niego z zaskoczeniem.
- Tak, niestety za godzinę będę musiał iść. Robert kazał nam się jeszcze  pokazać u niego przed przyjazdem na lotnisku.- Jaki pacan, Robert to manager zespołu, zawsze chce mieć zapięte wszytko na ostatni guzik. Strasznie mnie zdenerwował.
- No trudno, mamy przynajmniej godzinę na przegnanie się.
- Przynajmniej tyle. Myślisz że dasz sobie rade be zemnie ?
- Oczywiście że nie dam rady, jesteś moja miłością i ten miesiąc będzie dla mnie udrękom- Pomyślałam sobie. Nie odpowiedziałam mu tylko uśmiechnęłam się.
- Dzisiaj usłyszałam super piosenkę Eda Sheerana, strasznie mi się spodobała.
- Znam go, bardzo miły facet. Kiedyś cie z nim zapoznam. Obiecuje
- Dobrze, zapamiętam to sobie.- Przez godzinę gadaliśmy o tym kogo on zna i czy ściany tego pokoju maja kolor morski czy zielony. Dziwny temat jak na ostatnia godzinę spędzoną przed miesiącem rozłąki. Niestety chwila przegnania nadeszła.
- To już czas, muszę iść - Powiedział wstając z miejsca. Poczułam jak w sercu coś mnie ścisnęło.
- Nie mogę cie zatrzymywać, zadzwoń tylko jak dolecisz tam gdzie lecisz- Mogła bym zostać aktorkom, bardzo dobrze udaje że mi nie zależy.
- Do Hamburga, dobra napisze ci sms-a- Podszedł do mnie i mnie przytulił i pocałował w polik- Trzymaj się tylko mała.
- Ty tez się trzymaj- Tez to pocałowałam w polik. Max podszedł do drzwi, poczułam jak znowu napływają mi zły do oczu. Tylko nie płacz, tylko nie płacz, powtarzałam sobie w myślach.Niestety nie wytrzymałam  popłakałam ie zaraz po tym gdy pomachał do mnie ostatni raz i zniknął.

* Z punktu widzenia Lily
Dzisiaj spalam u Lucasa. Od rana pomogłam mu się spakować. Okazało się że ma moje zdjęcie. Zrobił je jak byliśmy kiedyś z Amy i Maksem nad jeziorem. To było takie słodkie jak je zapakował do torby. Co chwila dawaliśmy sobie buzi i śmialiśmy się. Próbowałam ukryć był jaki czuje. Dla umilenia czasu łączyliśmy radio. Lucas poprosił mnie do tańca, i wygłupialiśmy się przy jakiejś piosence. O 15 nie wiedzieliśmy co robić  wiec poszliśmy do sali prób. Byl w niej Andy i coś wystukiwał na perkusji. Postanowiliśmy w 3 coś zagrać. Daliśmy rade, już po chwili wyszedł nam super cover piosenki One Direction - Back Four You.(http://www.tekstowo.pl/piosenka,one_direction,back_for_you.html) Lucas śpiewał, ja grałam na gitarze a Andy na perkusji. To było takie słodkie, bo Lucas śpiewał to do mnie przez znaczenie tekstu. Postanowiliśmy to nagrać. Dodaliśmy to na YT z oryginalnego profilu Lucasa, i już po chwili zaczęły przychodzić komentarza z których dowiedziałam się że mam fajny seterek i pięknie śpiewam. Oczywiście znalazł się tez hejty, były od  fanek które pisały że nie pasuje do Lusaca. Jednak najbardziej podobał mi się komentarz gdzie dziewczyna pisała że rozumie nas bo to trudne roztawac się na tak długo. Po tym wszyscy poszliśmy na obiad a potem poszłam z Lu do jego pokoju. Położyliśmy się na łóżko  a ja oparłam głowę na jego brzuchu.
- Będę za tobą tęsknić. - Odparł nagle głaszcząc mnie po głowie.
- Ja za tobą tez, myślisz ze gdzieś będę mogła oglądać wasze koncerty ?
- Na pewno, poproszę kogoś by zawsze kręcił występy dla ciebie.- Popatrzyłam na niego z uśmiechem a on mnie pocałował. Robiliśmy tak do końca dnia. O 20 zasnęliśmy na 3 godziny a gdy się obudziliśmy zaczęliśmy szykować się do wyjścia, bo miałam jechać z nimi do Roberta a potem na lotnisko by ich pożegnać. Na zebraniu spotkałam wszystkich. Chłopaki rozmawiali z Robertem  godzinę a potem mieliśmy jeszcze parę godzin wolnego.  Aron siedział ze swoja dziewczynom i rozmawiali, Andy czytał książkę o paranormalnych zjawiskach, Max siedział w końcu na pufie ze słuchawkami w uszach (było widać że jest smutny), natomiast Justin spal. Ja i Lucas robiliśmy kanapki i siedzieliśmy w kuchni. Przez ten czas zebrało się trochę fanek pod dom Roberta. Andy wyszedł na chwile aby porobić sobie z nimi zdjęcia  ale wrócił po paru minutach mówiąc że bez ochrony nie wyjdzie. W końcu nadszedł czas na pojechanie na lotnisko. Bylam bardzo zmęczona bo była 3: 30 nad ranem. Gdy już się całowałam z Lucasem na lotnisku bo to były nasze ostatnie chwile usłyszałam głos.
- Max! Max!- Nagle z tumu wyłoniła się Amy, była na kulach. Max gdy ja zobaczył szybko do niej podbiegł i wpuścił za barierkę.
- Amy co ty tutaj robisz ? Powinnaś być w szpitalu- Zapytał.
- Wyszłam bo przeczesz już jest poniedziałek. Max ja nie chciałam takiego pożegnania- W tym momecie Amy na oczach wszystkich przytuliła go z całej siły i pocałowała w uta, niestety nie tak jak powinna, po prostu go cmoknęła. Niestety Mac nic nie powiedział  a ochrona kazała mu iść do samolotu wypychając mnie i Amy za bramki. Pocałowałam jeszcze Lucasa i pomogłam się Amy wydostać z lotnika. Osiadłyśmy razem  na dworze na pobliskiej ławce i oglądałyśmy jak samolot startował przy wschodzie słońca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz