*Z punktu widzenia Lily
Szliśmy razem ulicami Londynu trzymając się za ręce i cieszyliśmy się swoim towarzystwem.Co jakiś czas przybiegały fanki prosząc Lucasa o autograf i czasem też mnie.Było to strasznie miłe uczucie, ale też czułam się trochę nieswojo kiedy niektóre fanki przeszywały mnie złowieszczym spojrzeniem.Ostatnim razem kiedy z nim tak się przechadzałam to byłam brana tylko za jego znajomą i nawet nikt nam zdjęć nie robił.Dużo się zmieniło.Żeby zaznać trochę spokoju udaliśmy się do domu Lu.Zdziwiło mnie to że całe mieszkanie było przyszykowane jak na imprezę.
Lu- O kurde, zapomniałem że Andy robi dzisiaj imprezę- Załamany uderzył się rękom czoło, nie wiedziałam co robić.Z jednej strony cieszyłam się że będzie się coś działo ale z drugiej chciałam spędzić czas z Lucasem sam na sam i porozmawiać w spokoju.
L- Ojej nie zamartwiaj się, możemy przecież wyjść jak coś do mnie gdzie będzie tylko Amy.- Pocałowałam go delikatnie w policzek co wywołało uśmiech na jego twarzy delikatny uśmieszek.Usiedliśmy razem na schodach pochłonięci rozmową.
L- A właściwie skąd wiedziałeś co mi zaśpiewać ?
Lu- Często nuciłaś sobie ten kawałek, i zauważyłem że druga zwrotka ci się strasznie podoba, więc jakoś przy wybieraniu pierwsza mi wpadła do głowy. Zresztą ten tekst był bardzo dopasowany do sytuacji- Heh nawet nigdy nie myślałam nad tym że moje głupawe nucenie pod nosem które często denerwowało Amy weźmie ktoś pod uwagę.
L- Tylko że ja nie miałam nikogo innego.
Lu- Niezupełnie. Widziałem cię przed koncertem jak gadałaś z tym niebieskookim chłopakiem- Pogłaskał mnie po głowie.Dziwnie się poczułam, pierwszy raz pomyślałam o Willu którego wtedy olałam, ale przecież nic między nami nie było, to tylko zwykły kumpel ze szkoły.
L- Tylko że to zwykły kolega, nic więcej- Już miał coś odpowiedzieć gdy drzwi do mieszkania się otworzyły i zauważyłam 7 postaci.Rozpoznałam piątkę z nich. Trzech pozostałych członków zespołu czyli Aron, Justin i Andy, był też Max i ku mojemu szczęściu Amy.Dwie pozostałe osoby to była dziewczyna Selena i jej chłopak Michael, byli to przyjaciele chłopaków.Wszyscy uradowani i weseli weszli do domu i zapoznali się ze mną, i już po króciutkiej chwili zaczęła grać głośna muzyka i pojawiły się procenty.Wszyscy gadali i głośno się śmiali.W końcu przyjechał facet od pizzy który przywiózł nam pięć dużych placków, i przy tym sam został wciągnięty na imprezę.Miał na imię Tom i miał 20 lat, okazał się bardzo zabawowym człowiekiem, co świadczyło to że już po godzinie był pijany i tańczył na blacie w kuchni co spowodowało upadek.Na imprezę doszło jeszcze parę osób których nikt nie znał, ale też były bardzo towarzyskie.W końcu mieliśmy z Lucasem tego dość bo byliśmy jedynymi bardziej trzeźwymi i zadzwoniliśmy po taksówkę i pojechaliśmy do mnie.Gdy wychodziłam Tom spał przy wejściu od łazienki, Selena całowała się z Michaelem na piętrze, Max tańczył z Aronem który nie miał koszulki, Amy i Justin robili kanapki a Andy razem z nieznajomymi pił dalej. Coś myślę ze ta impreza nas zbliżyła do siebie.Gdy dojechaliśmy do mojego domu nie miałam już sił na nic.Wdrapałam się jakimś cudem do mojego pokoju i walnęłam się na łóżko.Nie minęła chwila a ja już spałam.
* Z punktu widzenia Lucasa
Gdy wszedłem do pokoju Lily ona już spała.Widocznie była bardzo zmęczona.Delikatnie przykryłem ją kołdrą, zdjąłem jej buty i torebkę którą miała ciągle na sobie i położyłem się koło niej głaszcząc ją po głowie.Ta chwila była cudowna, czułem że teraz jej nie stracę.Lily wtuliła się we mnie co jeszcze bardziej przekonało mnie w tym fakcie, tylko jedna malutka myśl chodziła mi po głowie.Gdy zobaczyłem ją z tym niebieskookim poczułem jak by mi ktoś dał w brzuch, kto to w ogóle był i czemu się ciągle przy niej kręcił, a ona wyglądała za zadowoloną jak z nim rozmawiała, ale pewnie przesadzam a to tylko jej znajomy.Przytuliłem się do niej i już po chwili też zasnąłem z miłością swojego życia w ramionach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz