poniedziałek, 24 grudnia 2012

Rozdział 17

* Z punktu widzenia Amy
Gdy Lily i Lucas wyszli miałam jeszcze 45 minut zanim przyjdzie Max.Nie chciałam bez czynnie czekać więc dla umilenia czasu włączyłam radio.Leciały same super kawałki, wprost idealne do tańczenia.Czułam że jest we mnie bardzo dużo energii więc pogłośniłam muzykę i zaczęłam tańczyć i skakać po kanapie i fotelach.Czas zaczął strasznie szybko płynąc i nie zauważyłam nawet jak Max wszedł do mieszkania.Ja akurat wtedy skakałam po fotelu, i jak go zobaczyłam straciłam równowagę i poleciałam na ziemie.
M-Amy wszystko w początku ? - Max szybko podpiekł do mnie i się nade mną nachylił, czułam jego piękny zapach który sprawił że nie chciałam się podnosić.Nagle zaczęłam się śmiać i on też
A- Proszę nikomu nie mów o tej wpadce, dobrze ?
M- No oczywiście bo co by pomyśleli sąsiedzi gdyby się dowiedzieli że spokojna, słodka i niewinna Amy skakała po domu jak nienormalna a gdy zobaczyła swojego przyjaciela to zwaliło ją z nóg- Zaczęłam się znowu śmiać a Max pomógł wstać mi z podłogi.Muzyka dalej leciała a my zaczęliśmy grac na konsoli w jakieś wyścigi.
M- Gdzie ty się nauczyłaś tak grac ?- Biedny Max sobie nie radził, ale miałam z tego niezłą pompę.
A- A raz tu, raz tam. Lubie grac, a ty musisz się pogodzić z tym ze przegrywasz - Nagle Max rzucił się na mnie i zaczął gilgotać, chyba przy tym coś mówił, ale nic nie zrozumiałam bo za głośna się śmiałam.Max chyba się zmęczył i na chwile przestał i ja wtedy zakatowałam.Tym razem to Max nie wytrzymywał ze śmiechu i jak też się śmiałam bo to było zabawne.W końcu jak też się zmęczyłam i usiadłam spokojnie na jego brzuchu, na szczęście Max nie przystąpił do ponownego gilgania.Siedziałam sobie tak na jego brzuchu i patrzyłam na niego.Nagle ktoś zaczął do mnie dzwonić, nie był to najlepszy moment, ale podeszłam do telefonu.Dzwonił Kevin trochę mnie to zdziwiło.
A- Hej Kevin- Ukradkiem zobaczyłam że Max podnosi się z ziemi i siada na fotel obserwując mnie.
K- Witaj Amy
A- Coś się stało że dzwonisz ?
K-A wiesz, właśnie się przechadzałem i jakoś tak trafiłem pod twój dom i zastanawiam się czy w nim jesteś.- Bardzo mnie to zdziwiło
A- No oczywiście że jestem a co ?- Wtedy usłyszałam huk otwierających się szybko drzwi, odwróciłam się gwałtownie i ujrzałam stojącego w drzwiach Kevina.
 K- Właśnie to, niespodzianka młoda- Zamkną drzwi i podszedł do mnie.Cyba nie zauważył Maxsa który teraz wstał z grobową miną i zaczął podchodzić w moim kierunku.
A- Wiesz Kevin to nie jest dobry moment na odwiedziny, akurat mam gościa i nie mogę za bardo rozmawiać.
K- Ahh tak a kto cię odwiedził ?
M- Ja- Usłyszałam poważny głos Maxsa który stał teraz za mną, odruchowo się odwróciłam i przyznam ze jeszcze nigdy nie widziałam go z taką powagą na twarzy.
K- Max... o ja pierniczę
A- To wy się znacie ?
M- Nie
K- No nie znamy się ale ja cię gościu uwielbiam, masz zajebiste solówki.Chociaż teraz to bym się rzucił o ścianę.- Kevin przybliżył się do Maxsa, był od niego niższy o jakieś 10 cm.Nie wiedziałam oco mu chodzi, z skąd zna Maxsa i jakie solówki ?
M- Gościu opanuj się to ja mam ochotę cię wywalić, bo to ty wparowałeś do mieszkania Amy bez ostrzeżenia, a nikt cię nie zapraszał- Robiło się coraz niebezpieczniej, szczerze mówiąc myślałam że zaraz się pobiją więc musiałam się wtrącić.
A- Ej, ej chłopaki nie kłócić mi się!! Spokój.. Nie zachowujcie się jak dzieci!! roszę Kevin odpuść sobie, idź do domu i odezwę się do ciebie- To ostatnie nie wiem czemu dodałam.Chłopaki odsunęli się od siebie, a Kevin podszedł do mnie i przytulił mnie.
K- Do zobaczenia w szkole młoda- Odwrócił się i wyszedł.Max patrzył się na mnie ze zdenerwowanie.
M- Jak to do zobaczenia w szkole? I kto to wo gule jest za gostek.
A- Kolega, mieszka gdzieś niedaleko, a dlatego do zobaczenia w szkole bo będzie chodził ze mną i Lily do klasy, to ty raczej mi wytłumacz jakie solówki, skąd on cię zna ?!- Ruszyłam w stronę kichnij bo musiałam się napić po tym wszystkim.Max ruszył za mną.
M- Trudno mi to wyjaśnić.
A- Odpowiedz mi na pytanie, skąd on cię z na ?
M- Ze sceny muzycznej - Odwróciłam się z niedowierzaniem, usiadłam przy stole a Max naprzeciwko mnie.
A- Jak to ze sceny muzycznej ? Grasz w jakimś zespole?
M- Tak
A- W jakim ?
M- Garden- Nie dowierzałam własnym uszom, teraz wszystko się układało.Dlaczego czasem nie było z nimi kontaktu, dlaczego Lucas kiedyś powiedział że idzie na próbę, dlaczego Kevin go zna.
A- A co z Lily, czemu to przed nią ukrywacie?
 M- Lucas się o nią boi, powiem to tak, on się w niej zakochał i to bardzo mocno i boi się że jak ona się dowie że on jest gwiazdą i chciała by być z nim tylko dlatego bo jest gwiazdą, a na dodatek boi się że jak się dowiedzą fanki to nie dają jej spokoju.One są okropne, jak jeden z nas się zakochał i chodził z dziewczyną to na początku wszystkie ja hejtowały i mówiły jaka jest beznadziejna- Już zrozumiałam o co w ty wszystkich chodzi.
A- Kurde ale Lily się dowie, ona idzie na was koncert!
M- Miejmy nadzieję że Lu wyzna jej do tego czasu uczucie, ehh - Max nagłe opuścił głowę, rozumiałam go, prawdopodobnie też jakaś dziewczyna mu się podobała i miał ten sam problem, postanowiłam go pocieszyć.
A- Nie martw się, ta dziewczyna która tobie się podoba napewno odwzajemnia uczucie, pogłaskałam go po głowie.
M-Mam takom nadzieje- Popatrzył mi w oczy
A- Dobra to mam pomysł !!Zrobimy babeczki, przynajmniej coś na śniadanie będzie- zerwałam się i zaczęłam przygotowywać wszystko.Zaczęliśmy robić, co chwila się chichraliśmy.Zabawa była świetna przy tym.Na czas gdy zostały wstawiona do piekarnika, położyliśmy się na kanapie i gadaliśmy jak nigdy.W końcu babeczki się upiekły a nasza praca została wynagrodzona pyszną kolacją, trochę późną bo wpół do pierwszej.Najedliśmy się i na śniadanie nic nie zostało.Zrobiłam się śpiąca tak samo jak Max, więc ja zostałam posprzątać a jego wysłałam do pokoju Lily bi się położył.Po ogarnięciu poszłam do swojego pokoju i zdziwko mnie ogarnęło gdy zobaczyłam śpiącego w nim Maxsa.Najwyraźniej pomylił pokoje, więc położyłam się koło niego i zasnęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz