środa, 26 grudnia 2012

Rozdział 19

* Z punktu widzenia Maxsa
Wybiegłem z domu Lily i wsiadłem do samochodu, szybko odpaliłem go i ruszyłem do domu Lucasa.Spodziewałem się tego że Lily nie najlepiej to odbierze, ale że aż tak.Po pięciu minutach byłe już od jego domem, bez pukania wszedłem do jego domu i ruszyłem w stronę jego pokoju.Ku mojemu zdziwieniu nie zastałem go tam więc poszedłem zajrzeć do pokoju Andiego, na szczęście on był w swoim pokoju.
M- Andy wiesz gdzie jest Lu?
A- Ta siedzi w sali prób już od jakiegoś czasu i chyba go coś boli bo strasznie smęci dzisiaj- Najwyraźniej facet nie wiedział co się stało.Wyszedłem i ruszyłem w stronę sali próbnej, Andy poszedł za mną.Już z oddali słyszałem jak Lucas śpiewa, naprawdę był rozdarty bo jeszcze takich smutnych piosenek to w jego wykonaniu nie słyszałem.Gdy wszedłem on szybko urwał to co śpiewał i popatrzył na mnie.
Lu-Hej - Jego głos był podłamany i pełen smutku
M- Jak Lily się dowiedziała ? Powiedziałeś jej ?- Byłem na niego trochę zły lecz współczułem jemu.
Lu-Rano gdy ona jeszcze spała zszedłem na dół zrobi jej śniadanie które miałem zamiar zanieść jej do łóżka, ale kiedy wróciłem do pokoju z jedzeniem jej już nie było.Zacząłem ją szukać po całym domu i znalazłem ją tutaj gdy czytała napis i oglądała zdjęcie- W tym momencie usiadł i oparł się o ścianę, gdyby Lily pospała parę minut dużej to by się o niczym nie dowiedziała.
A- Przynajmniej teraz wiesz że nie chce z tobą być dla sławy-Andy oczywiście musiał wtrącić się, popatrzyłem na niego a on wyszedł z pokoju.Załamany Lucas dalej siedział pod ścianą, zauważyłem że do oczy zbierają mu się łzy co udowodniło mi jak bardzo jest podłamany bo on nigdy nie płakał od kąt go znam.Usiadłem koło niego ale nic nie mówiłem, siedzieliśmy w ciszy zamyśleni co teraz zrobić.

* Z punktu widzenia Lily
Zamknęłam się w pokoju na klucz i nie wpuszczałam nikogo.Amy ciągle się do mnie dobijała bo chciała dowiedzieć co się stało.Nie odzywałam się, chciałam być sama.Ciągle płakałam i nawet apetytu nie miałam.Usiadłam na parapecie i obserwowałam co się dzieje na ulicy przytulona do poduszki.Lucas co chwila dzwonił, ale ja odrzucałam jego połączenia.Nie miałam ochoty z nim rozmawiać.Max też do mnie dzwonił ale gdy słyszałam coś typu "Lucas bardzo cię przeprasza" rozłączałam się.Cały dzień siedziałam sama, a w nocy nie spałam.Ciągle słuchałam muzyki lecz na mp3 miałam większość piosenek zespołu Lucasa gdzie on śpiewał.Gdy słyszałam jego głos znowu zaczynałam płakać.Następnego dnia około godziny 12 pod nasz dom przyjechał samochód Maxsa z którego wysiadł on i jakiś chłopak którego nie znałam.Był podobny do Lucasa, ale wyglądał bardziej dojrzale.Oby dwaj weszli do naszego domu i już po chwili usłyszałam głos z za drzwi. 
M- Lily przyprowadziłem ci kogoś, ma na imię Mike i chce z tobą pogadać- Nie spodziewałam się że to do mnie przyszedł ten nieznajomy.Po chwili usłyszałam gruby lecz pełen czułości męski głos.
Mi- Hej Lily jestem Mike, wiem że się nie znamy ale chce z tobą pogadać.
L- No to mów- to były moje pierwsze słowa które powiedziałam od wczoraj.
Mi- A wpuścisz mnie ? Wiesz tak trochę głupio mówić do drzwi, muszę mieć pewność że mnie słuchasz- Nie wiem czemu ale miałam wielką ochotę otworzyć te drzwi i wpuścić nieznajomego, lecz było mi trochę głupio.
A- Lily proszę- Usłyszałam swoją przyjaciółkę, czyli cała trojka tam stała.Dobra otworze te drzwi.Podeszłam wolno przekręciłam kluczyk i otworzyłam drzwi.Amy już miała wbiec do mojego pokoju ale Max ją zatrzymał.Wpuściłam nieznajomego, zamknęłam z powrotem drzwi na klucz i odwróciłam się w jego stronę.Przyjrzałam mu się uważnie, był naprawdę bardzo podobny do Lucasa.
L- Kto ty jesteś i czego ode mnie chcesz ?- Usiadłam z powrotem na parapecie a Mike usiadł na łóżku.
Mi-To tak jestem Mike mam 19 lat czyli jestem dwa lata starszy od ciebie i o rok od Lucasa, studiuje teraz medycynę a w wolnych chwilach rysuje.Wiem że to zniechęci cię do mnie ale też jestem starszym bratem Lucasa.- Miał racje tym ostatnim mnie zniechęcił.
L- I poco tu przyszedłeś ?
Mi- Tak naprawdę to nie wiem, dowiedziałem się od Maxsa że jesteś w bardzo złym stanie przez mojego braciszka i chciałem sprawdzić kogo tak skrzywdził, i teraz wiem że sprawił że długowłosa blondynka o ślicznych piwnych, aż żółtych oczach płacze przez niego-Nie wiedziałam co powiedzieć, miło mi się zrobiło ale tak i tak nie poprawił humoru.Siedzieliśmy w ciszy bardzo długo.Mike chodził po moim pokoju a ja go ciągle obserwowałam, mówił czasem coś pod nosem.Prawie się przewrócił dwa razy co mnie rozbawiało.Siedział u mnie w pokoju z parę godzin.
Mi- Dobra to ja już pójdę- Skierował się w stronę wyjścia.
L- Przyjdziesz jutro ?- Odwrócił się. Chyba nie spodziewał się tego, ja też się nie spodziewałam ze to powiem, ale spodobało mi się jego towarzystwo.
Mi- Jak chcesz to mogę przyjść- Popatrzył się na nie z ciepły uśmiechem- To do jutra- i wyszedł.
L- Pa- - Przekręciłam kluczyk i położyłam się na łóżku, mój telefon znowu dzwonił i znowu był to Lucas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz