* z punktu widzenia Lily
Po przebudzeniu nie wiedziałam gdzie jestem, dopiero po chwili zorientowałam się że jestem u Lu, którego już nie było w łóżku.Strasznie kręciło mi się w głowie.Usiadłam na łóżku zdezorientowana, przetarłam oczy i rozejrzałam się po pokoju.Był duży, czysty i bardzo jasny.Czułam się jak w pokoju jakiejś gwiazdy.Wstałam i ruszyłam w stronę wyjścia szukać Lucasa.Drzwi wyprowadziły mnie na jakiś korytarz, szłam nim aż dotarłam do jakiegoś wielkiego pokoju, nie był to salon bo nie było w nim nim kanapy ani telewizora tylko parę foteli pod ścianami, a tak to był pusty.Z tego pomieszczenia prowadziły jeszcze jedna drzwi z których postanowiłam skorzystać.Tym razem weszłam do pokoju który wyglądał na pokój próbny.Stała w nim perkusja, bas, gitara i inne instrumenty.Rozejrzałam się po nim dokładnie i za uwarzyłam na biurku zdjęcie które przed stawiało 5 chłopaków.Rozpoznałam Arona, Maxsa i Lucasa.Nagle ktoś zaczął mnie wołać, był to Lucas, zorientował się że nie ma mnie w łóżku.Rozejrzałam się jeszcze raz gwałtownie, mój wzrok przykuł zielony napis styłu pokoju, prawdo podobnie był podświetlany, ale tym razem był wyłączony.Musiałam podejść do niego by odczytać co jest tam napisane.Zamarłam, wtedy drzwi otworzyły się gwałtownie i stanął w nich Lu.
Lu- Lily pozwól że ci wszystko wyjaśnię- Łzy napływały mi do oczu, na bilbordzie był napis
" Garden".Już wszystko zrozumiałam, wybiegłam z pokoju.
Lu- Lily !!- usłyszałam wołającego mnie Lucasa, nie wiem czy za mną biegł, nie chciałam wiedzieć, chciałam tylko wydostać się z tego domu.Udało mi się znaleźć wyjście, wybiegłam z domu szybko nie zatrzymując się.
* Z punktu widzenia Amy
Poranek był wspaniały, obudziłam się wtulona w Maxsa który już nie spał.
M- Haha widzę że księżniczka już się obudziła
A- Mogłeś mnie obudzić.Ahh przepraszam
M- Za co przepraszasz?
A- Że w pewnym sęsie zmusiłam cię do leżenia tutaj.
M- Hahaha nie bądź taka pewna- Pocałował mnie delikatnie w czoło, czułam się jak w niebie.Bałam się że to wszystko okaże się tylko snem.Sięgnęłam po swój telefon by sprawdzić która godzina, była dopiero 7:30.Dziwne że obudziłam się tak wcześnie, a do tego jeszcze byłam wyspana.Usiadłam na łóżku rozglądając się po pokoju.Jak to był sen to był bardzo reali styczny a do tego wspaniały.Wstałam i zakręciło mi się w głowie i przewróciłam się na łóżko.Max zaczął się ze mnie śmiać.
A- I znowu śmiejesz się z mojego nie szczęścia
M- No nie przesadzaj, choć na dół coś zjeść- Podniósł mnie a na znowu się zachwiałam.
A- Nie dam rady, za bardzo mi się w głowie kręci
M- No to w takim razie muszę cię zanieść- Wziął mnie na ręce i zaczął nieść na dół w stronę kuchni. Odstawił mnie na krzesło przy stole.
A- Bardzo panu dziękuję- Powiedziałam rzartobliwie
M- Dla księżniczki wszystko, a teraz pozwoli pani że zrobię śniadanie- Odwrócił się i zaczął grzebać w lodówce.
A- Ale Max to ty jesteś moim gościem i to ja powinnam gotować tobie.
M- To musimy poudawać że to ty jesteś gościem moim- Uśmiechnął się i wyjął produkty, oparłam głowę o ręce i już po chwili stały przede mną pyszne naleśniki.Najadłam się strasznie.Gdy skończyliśmy jeść dalej siedzieliśmy przy stole pochłonieńci rozmową.Nagle drzwi się otworzyły i stanęła w nich rozpłakana Lily, gdy nas zobaczyła wybuchła płaczem i oparła się o ścianę.Od razu rzuciłam się w jej kierunku, musiało stać się coś strasznego.
A- Boże Lily co się stało- Przytuliłam rozpłakaną przyjaciół kę.Max stał nad nami i wyjął telefon, dzwonił do kogoś lecz ta osoba nie odbierała.
A- Lily co się stało?!- Spróbowałam znowu dowiedzieć czemu płacze, ale ona wtuliła się we mnie i nic nie mówiła.
M- Obawiam się że wiem- Max patrzył z grobową miną jeszcze bardziej powarzą niż wczoraj, po wypowiedzieniu tych słów popatrzył na mnie i wyszedł z domu zostawiając mnie z objęciach płaczącej przyjaciół ki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz