sobota, 1 grudnia 2012

Rozdział 7

* Z punktu widzenia Lily

Obudziłam się dość wcześnie bo o 7 30 .Jak zwykle poleżałam chwile aż w końcu przypomniałam sobie o Lucasie który powinien spać na dole.Postanowiłam po cichu zejść zobaczyć czy Lucas jeszcze śpi.Po cichu schodziłam po schodach by na wypadek go nie obudzić.Gdy już  odchodziłam do kanapy poczułam wielkie rozczarowanie bo go tam nie było.Najwyraźniej już wstał i wyszedł.Postanowiłam nie okazywać swojego rozczarowania i poszłam do kuchni coś zjeść.Myślałam że dostane zawału !! Ktoś szperał w lodówce.Odskoczyłam cicho i sięgnełam po patelnie.Już miałam się zamachnąć kiedy nagle złodzej się odwrócił.
Lu-AAAAAA ! Lily Co ty wyrabiasz chcesz abym dostał zawału ?- Zaczął krzyczeć na cały dom
L - HAHAHA HAHAHAHA- Nie mogłam opanować śmiechu.Usiadłam z tą patelnią na krześle gdy nagle wbiegła do kuchni zaspana Amy
A- Co się tutaj dzieje i co to za wrzaski ?- Amy nie lubiła jak się ją budzi i była silnie zezłoszczona
Lu- Nic tylko Lily próbowała mi przygrzmocić patelnią- Ja znowu zaczęłam się śmiać i tym razem Lucas przyłączył się do mnie.
A- Debile debile wokół mnie-Wymruczała pod nosem i wróciła do swojego pokoju.Popatrzyłam na Lucasa i znowu zaczełam się śmiać i go przeprosiłam.Potem opierdzieliłam za to wyjada mi z lodówki a on w ramach przeprosin zrobił naleśniki.Mniam były pyszne.Po śniadaniu Lucas musiał już iść.
Lu- Przyjedziemy po was o 19 więc bądźcie gotowe.
L- Przyjedziemy ? To znaczy ty i kto ? Twoja dziewczyna ?
Lu- NIe ,nie moja dziewczyna . heh nie mam dziewczyny.Ja i mój przyjaciel Max.
L-Ahh To super- Ucieszyłam się że nie ma dziewczyny
Lu-No... Dobra to pa -I wyszedł. W domu było teraz tak cicho i pusto.Postanowiłam pozmywać po naszej uczcie i przebrać się w jakieś ubranie po domu.Spojrzałam na zegarek, była dopiero 8 30.Położyłąm się na łóżku i zaczełam czytać jakieś opowiadanie o wilkach.Amy wstała o 10 15 ciągle zła za poranną pobudkę.
L- Oj Amy nie gniewaj się!
A-.....
L- Przepraszam królowo że cię obudziłam!
A-.....
L-Wiesz że dzisiaj o 19 przjedzie Lucas z przyjecielem i zabierają nas na impreze.
A- Co ?! Dopiero teraz mi to mówisz ?! Przeciesz trzeba się przygotować i wogóle !
L- Dziewczyno spokojnie mamy jeszcze przeciesz czas- Amy w tym czasie pobiegła na góre i zamkneła się w swoim pokoju krzycząc ze wyjdzie dopiero o 18

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz