* Z perspektywy Amy
Obudził mnie mój telefon.Najwyraźniej ktoś do mnie dzwonił, był to Max
M- Hej.
A- Cześć
M- Jak tam samopoczucie po wczorajszej imprezie ?- Bałam się jak odpowiedzieć.Może Max nie pamięta co wczoraj doszło między nami.Postanowiłam udawać że nie pamiętam tego wspaniałego zdarzenia.
A- Chyba dobrze, nic nie pamiętam
M- No właśnie ja też - Czyli nic nie pamięta, szkoda
A- Pewnie było fajnie, dobra ja muszę kończyć do zobaczenia papa.
M- Na pewno, Na razie - Rozłączyłam się i siedziałam cicho na łóżku.Właściwie która godzina?Popatrzyłam na zegarek, była już 12.Wstałam i zeszłam na dół.Lily już wstała bo siedziała w kuchni i coś wcinała.
A- Co jesz ? - Zapytałam wstawiając wodę na herbatę.
L- Kisiel- Była wyraźnie zamyślona.Coś mi się wydawało że też doszło coś między nią a Licasem wczoraj.Hmmm a może już dzisiaj, sama nie wiem do której to wszystko trwało.Ukucnęłam koło niej.
A- Czym się tak martwisz młoda?
L- OJ TYLKO NIE MŁODA ! TO ŻE URODZIŁAM SIĘ W MAJU A TY W STYCZNIU NIE ZNACZY ZE JESTEM DZIECKIEM.!- Krzyknęła na mnie i odeszła ode mnie.Coś się stało, zawsze jak jest smutna to wrzeszczy i siedzi sama.Nie było szans żeby to od niej wyciągnąć.Sama mi powie jak się uspokoi.Popatrzyłam jak odchodzi do siebie do pokoju.O woda się zagotowała, zrobiłam sobie herbatę i usiadłam na kanapie zamyślona o Maxsie.
* Z punktu widzenia Lily
Byłam załamana.Naprawdę zakochałam się w Lucasie a po wczorajszym już miałam nadzieje że wszystko będzie dobrze.A dzisiaj rano jak pisałam z nim na Facebooku okazało się że nic z wczoraj nie pamięta.Oczywiście też udawałam że nic nie pamiętam bo poczułam się głupio.Przykro mi było że tak naskoczyłam na Amy ale jestem zła sama na siebie.Musze się pogodzić z tym że Lucas to tylko mój przyjaciel chociaż będzie to trudne.
* Z punktu widzenia Lucasa i Maxsa ( Rozmowa telefonczna)
Lu- Hej, jak tam po wczorajszym
M- Siema, nie najlepiej
Lu- U mnie tak samo.
M- Gadaj czemu
Lu- Wiesz wczoraj doszło do czegoś między mną a Lily a dzisiaj jej skłamałem że nic nie pamiętam, no i ona niestety też tak powiedziała.
M- No to stary miałem tak samo z Amy tylko to ona walnęła o tym ze nic nie pamięta.
Lu- Pierdolony alkohol, gdyby nie on to by teraz było wszystko dobrze.
M- No niby racja, ale gdyby nie on to byś jej pewnie tego nie powiedział.
Lu- Ehh masz rację.A może ona oby dwie tak powiedziały bo myślały że my nie pamiętamy i nie chciały się głupio poczuć.
M- Haha teraz to dopiero się zagmatwało.Dobra ja kończę zobaczymy się na próbie papa.
Lu- Jak będzie mi się chciało przyjść.Dobra nara
M- spróbuj tylko nie przyjść to ci łep ukręcę.Przecież niedługo mamy nasz pierwszy tak duży koncert.
Lu- Dobra pa
M- Pa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz